Następnego dnia obudziłam się w fantastycznym humorze. Otworzyłam leniwie oczy i rozejrzałam się dookoła. Znajdowałam się w tej samej sypialni co ostatniej nocy. Obok na łóżku spał Harry. Przyjrzałam mu się uważnie i mogę stwierdzić, że wygląda strasznie słodko. Tak niewinnie. Loki opadały mu na czoło, a na ustach widniał lekki uśmiech.
Poleżałam jeszcze chwilę no ale czas wstawać. Zwlekłam się z łóżka i spostrzegłam, że jestem w bieliźnie i koszulce jak mniemam Hazzy. Rozejrzałam się jeszcze raz w nadziei, że znajdę swoje ubrania. Nie myliłam się. Podeszłam do dużego niebieskiego fotela na którym leżały ładnie poskładane ciuchy. Jako, że brunet jeszcze spał postanowiłam przebrać się tutaj. Jednym zwiewnym ruchem zdjęłam koszulkę. Mój wzrok zatrzymał się na lustrze zawieszonym na ścianie zaraz koło drzwi wyjściowych. Podeszłam do nich i przypatrzyłam się mojej figurze. Większość uważa, że jest idealna. Ja nie widzę w tym nic idealnego. Moim zdaniem to nawet jestem trochę za chuda, ale teraz już i tak nic nie poradzę. Przeglądałam się tak jeszcze chwilę, ale czas się ubierać. Odkręciłam się a mój wzrok stanął na łóżku w którym jeszcze do niedawna spał Hazza. Spojrzałam na niego z przerażeniem na co on tylko skrzyżował ręce na klatce piersiowej i uśmiechną się lekko. Zrobiło mi się strasznie głupio i czułam jak moje policzki
robią się czerwone. ''Używając" swojej szybkości pobiegłam do fotela i w ciągu kilku sekund ubrałam się.
-Nie musiałaś się ubierać. Takie widoki z rana to przyjemność.-usłyszałam głos Harry'ego.I jak na zawołanie znowu zrobiłam się czerwona.-Ohhh jak ty uroczo wyglądasz jak się rumienisz.-zaśmiał się
-Możesz się ze mnie nie nabijać.-warknęłam.-Gdybym wiedziała, że tak szybko się obudzisz to bym wyszła.
-No patrz. Zresztą i tak już raz Cię widziałem, więc...-uśmiechną się zadziornie.
-Spadaj Styles!-warknęłam i wyszłam z pokoju.-On jest zbyt pewny siebie.-powiedziałam sama do siebie.
Już na korytarzu dało się usłyszeć śmiechy reszty. Musiałam jakoś odreagować. Wbiegłam szybko do salonu i biegałam po całym pomieszczeniu. Wszyscy mieli przestraszone miny, bo nie widzieli mnie. Katerina już wystawiła ząbki, ale po chwili je schowała. Zamknęłam na chwilę oczy i zaczęłam głęboko oddychać, ale nie zatrzymałam się. Powoli zaczęłam się uspokajać, gdy naglę zaczęło mi piszczeć w głowię. Nie wiedziałam co się dzieję. Głowa bolała mnie strasznie. Zatrzymałam się i upadłam na podłogę krzycząc. Nie mogłam już tego wytrzymać. Trzymałam się za skronie mając nadzieję, że ból zaraz minię. Oczy same mi się zamykały. Widziałam jeszcze przerażone miny moich przyjaciół i Hazzę jak zbiega ze schodów. Potem już tylko ciemność.
*** Oczami Harry'ego"
Po tym jak Mia wyszła z pokoju wstałem z łózka i wyjąłem ciuchy z szafy. Szybko się w nie przebrałem. Przed wyjściem z pokoju stanąłem przed lustrem i przeczesałem swoje loki. Z uśmiechem na twarzy skierowałem sie w stronę schodów. Już stawałem na schodku, kiedy do moich uszu dobiegł przeraźliwy krzyk. Szybko zbiegłem po schodach i udałem się w stronę jego źródła. Wszedłem do salonu. Zobaczyłem tam całą resztę. Chłopaki, Kate, Gemma i Em patrzyli z przerażeniem w oczach na Mię która siedziała na podłodze. Trzymała się za głowę, miała zamknięte oczy i płakała. Chwilę później krzyk ustał, a jej ciało upadło. Byłem tak samo przerażony co reszta. Nikt nie wiedział co robić. Pierwsze oprzytomniały dziewczyny i poleciały do Mii. My otrząsnęliśmy się dopiero chwilę później. Razem z Justinem pomogłem położyć brunetkę na kanapie. Liam poleciał po zimny okład. Katerina stanęła koło kanapy i wpatrywała się w nią. Na jej twarzy widać było zdezorientowanie potem szok i zdenerwowanie. Zaczęła nerwowo chodzić i sprawdzać puls.
-Emily nie czuję pulsu.-krzyknęła. Łzy mimowolnie spłynęły mi po policzkach. Wszyscy płakali. Emily zaczęła wypowiadać jakieś zaklęcie. Ciało dziewczyny uniosło się do góry i dawało od siebie jakiś blask. Po chwili Mia z powrotem leżała na kanapie a Katerina dzięki swojemu wyostrzonym zmysłom wzroku patrzyła na nią uważnie.
-Oddycha- odetchnęliśmy z ulgą- Harry zanieś ja do pokoju. Trzeba ją cały czas pilnować. To nie był zwykły ból głowy. To była czarna magia i na pewno nie zrobiła tego Emily, bo jej rodzina nie uprawia takiej silniej mocy. Teraz trzeba was pilnować. Ten kto to zrobił widocznie nie lubi zbytnio Mii. Jeśli jej nic nie zrobi to może zrobić coś wam. Emily pojedzie do Oxfordu po księgę z zaklęciami i wyczaruję pole ochronne wokół domu. A ja w tym czasie udam się do Leeds. Jest tam czarownica nasza dobra znajoma. Pomoże Mii kontrolować te bóle. A wy nikogo nie wpuszczajcie. Jak byście mogli to siedźcie przy niej dużo czasu. Ok?
-Jasne-powiedzieliśmy.
Wziąłem brunetkę na ręce i wniosłem na górę. Delikatnie położyłem ją na łóżku i przykryłem kocem. Po chwili do pokoju wszedł Liam.
-Jak Mia?-spytał
-Śpi.-powiedziałem
-Zależy ci na niej?-bardziej stwierdził niż zapytał.
-Zawsze chciałem ją poznać. Była, jest i będzie moją ulubioną aktorką. A jak ostatnio przyszłą do naszego domu... Za każdym razem gdy ją widzę mam motylki w brzuchu. Jak zaczynam z nią rozmawiać to się denerwuje, boję się, że palnę coś głupiego i weźmie mnie za idiotę. Nawet nie potrafię z nią flirtować. Po prostu podoba mi się i chyba się zakochałem.-wyjaśniłem. Czułem jak policzki mnie płoną, więc spuściłem głowę. Nastała cisza. Liam się nie odzywał, więc podniosłem głowę. Liam siedział i uśmiechał się szeroko. Nie miałem pojęcia o co mu chodzi.
-Powiesz mi o co ci chodzi?-spytałem lekko poirytowany.
-Zakochałeś się. Na prawdę się zakochałeś.
-No co ty Liam geniuszu. Jak na to wpadłeś?-powiedziałem sarkastycznie.
-Dobra już nie bulwersuj się tak. Swoją drogą wyglądali byście uroczo.-zaśmiał się.
- Dobra skończmy ten temat.-powiedziałem błagalnie.
Po chwili do pokoju weszła cała reszta aby dotrzymać nam towarzystwa. Po jakimś czasie zaczęło nam się nudzić, więc Niall poleciał z Louisem po popcorn i filmy. Justin w między czasie dostał sms'a od Kate i Em, że będą późnym wieczorem, bo muszą coś załatwić.
***4 godziny później.***
Mia dalej się nie obudziła. Gemma dzwoniła do dziewczyn chyba z 50 razy, ale one każą czekać. My też już zaczęliśmy się martwić. Liam co chwila robi jakieś zimne okłady. Justin chodzi w kółko, a ja, Lou, Niall i Zayn siedzimy i nie wiemy co ze sobą zrobić. W pewnym momencie Justin podszedł do Mii i tak po prostu uderzył ją w policzek. Zaczęliśmy się na niego drzeć. Moja siostra od razu znalazła się koło niej i zaczęła do niej mówić.
-Mia słyszysz mnie? Otwórz oczy, proszę-powiedziała łamiącym się głosem. Wszyscy stanęliśmy koło łóżka. W pewnej chwili Mia otworzyła oczy i zaczęła głęboko oddychać. Rozejrzała się po pokoju.
-Co się stało?-spytała ledwo słyszalnym głosem
-A więc,...-Justin zaczął opowiadać co się stało.
-To ile ja już tak leżę?-spytała siadając
-Coś koło 5 godzin.-powiedziałem
Mia zaczęła wstawać z łóżka, ale nie zbyt jej to wychodziło, więc jej pomogłem. Gdy już stała na równych nogach zaczęła głęboko oddychać. Jej oczy zrobiły się krwisto czerwone. Popatrzyłem z przerażeniem na wszystkich. Ja i reszta zespołu byliśmy przerażeni, a Gemm i Justin posłali sobie i najzwyczajniej w świecie zaczęli nas wyganiać. Chłopaki byli tak zszokowani zaistniałą sytuacja, że posłusznie wyszli. Ja nie zamierzałem nigdzie iść. Nie mogłem jej zostawić.
-Ja nigdzie nie idę.-powiedziałem stanowczo.
-Harry wyjdź.- wysyczała Mia-Nie chcę ci zrobić krzywdy.
-Nie!-krzyknąłem.
-Gemma wychodzimy przecież i tak dobrze wiemy, że jest uparty i nie wyjdzie.-powiedział Justin i już po chwili usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi. Podeszłem do nich i zamknąłem na klucz. Gdy się odwróciłem Mia stała na przeciwko mnie. Jej oczy cały czas były czerwone, a językiem delikatnie przejechała po kłach.
-Harry ja naprawdę nie chcę Ci zrobić krzywdy. Ale twoja krew ma za silny zapach, żebym się powstrzymała. Błagam Cię wyjdź stąd!
-Nie! Nie chcę Cię zostawiać. Wiem, że nie zrobisz mi krzywdy. Znam Cię. Jesteś wspaniałą i pomocną dziewczyną. Nie boję się Ciebie. -zacząłem się do niej zbliżać i złapałem ją za rękę.
Krwisto czerwone oczy zaszkliły się, a już po chwili były znowu brązowe. Dziewczyna mocno wtuliła się we mnie. Delikatnie gładziłem ją po włosach. Wziąłem Mię na ręce i zaniosłem na łóżko. Leżeliśmy na łóżku już z dobre 2 godziny. Mia usnęła, a ja patrzyłem jak spokojnie śpi. Tą jakże przyjemną chwilę przerwał mój telefon.Szybko wyjąłem go z kieszeni spodni. Spojrzałem na wyświetlacz.
%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%
Dzisiaj rozdział trochę krótki. Przepraszam ale nie miałam zbytnio czasu. Jest już 4 rozdział a komentarzy zero. Proszę napiszcie czy wam się podoba ten jak i mój drugi, ponieważ nie wiem czy mam dalej pisać.


Mi sie wszystkie podobaly i czekam na 5 i 6i...:-)
OdpowiedzUsuńCieszę się. Dziękuje za komentarz.<3
UsuńProsze. Ale napiszesz kolejne co????
UsuńJasne. W niedzielę wieczorem albo w poniedziałek powinien być kolejny rozdział.:)
UsuńCzemu nie ma nastepnych rozdzialow
OdpowiedzUsuń