Gdy stanęłyśmy w drzwiach do salonu wszyscy spojrzeli na nas. Dziewczyny zaczęły piszczeć i się przytulać. Moje uszy nie wytrzymają tego. A najdziwniejsze jest to, że na Katerine to nie działa. Liam, Louis, Zayn i Niall zaczęli się z nich śmiać, a Harry patrzył na mnie uśmiechając się szyderczo. Widzę, że nie tylko mi się przypomniał nasz zakład. No, ale co ja zrobię? To nie moja wina, że on jest taki seksowny! Te jego śliczne zielone oczka i te jego słodkie dołeczki. Po prosu marzenie.
Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Louisa. Spojrzałam na nich i spostrzegłam, że każdy mi się przygląda.
-Mia. Żyjesz jeszcze?-spytał Niall
-Co? Zamyśliłam się.-powiedziałam
-Widzimy. Louis wpadł na pomysł pójścia na miasto. Wiesz pochodzimy, pozwiedzamy, a przy okazji wykonamy swoje zadanie.-powiedział uśmiechnięty Hazza.
-Ehhh. no dobra. Jak sobie chcecie. Tylko muszę zadzwonić do menadżerki, bo nie poszłam na sesję.-odpowiedziałam.
-Ona cie kiedyś zabije. Ciągle odpuszczasz sesje, próby i już dwa razy nie było Cię na premierze jakiegoś filmu. Ja rozumiem Amelia jest cierpliwa, ale do czasu.-Ehhh Katerina jak zawsze musiała odprawić mi kazanie.
-Zgadzam się z nią. Powinnaś pójść na tą sesję. A na miasto pójdziemy jak wrócisz.-powiedziała Gemma.
-Yhhh... No dobra niech wam będzie. Ale wy- wskazałam na każdego po kolei.- idziecie ze mną.
-Jasne-odpowiedzieli równo.
-To zbieramy się.-powiedziała Em- Ale zaraz... co z twoją siostrą?
-Przyjdzie do Gemmy.
-Czyli co Cynthia będzie chciała się zabić. Na pewno tego chcesz. Mia przecież to twoja rodzina.-powiedziała Gemma
-To była moja rodzina. Jak by nie zabiła rodziców nie miała bym do niej żalu.- byłam wściekła- ok ja skoczę się ubrać i wychodzimy... Jak ja spiorę ta krew. I to jeszcze moja ulubiona sukienka.-zrobiłam smutna minę.
-Too... ty pójdziesz się ubrać, a ja zapiorę ci ta plamę-powiedział nieśmiało Harry.
-Oooo patrzcie nasza Mia zawstydziła mojego brata-zaśmiała się Gemm, a reszta dołączyła do niej. Oczywiście oprócz mnie i Harrego.
-Chodź spadamy.-powiedziałam do Loczka i złapałam go za dłoń.
Jak by nie było tylko on jeszcze nie był ze mną w piwnicy więc chociaż pobiegnie ze mną na górę.
Gdy po sekundzie byliśmy u mnie w pokoju. Harry rozglądał się a ja w tym czasie zdjęłam sukienkę. Chciałam mu trochę zrobić na złość, więc rozebrałam się przy nim i stanęłam na przeciwko niego. Spojrzał na mnie od góry do dołu, a na jego policzkach można było zobaczyć rumieńce.
-Proszę- uśmiechnęłam się słodko i podałam mu sukienkę.
-Dzięki-powiedział zmieszany i w jednej chwili nie było go w pokoju. Zaśmiałam się. Nie wiedziałam, że wywołam u niego takie emocje. Weszłam do szafy i jak zwykle ten sam problem. Nie wiedziałam co założyć. Muszę zmniejszyć szafę ehh. Po 5 minutach zdecydowałam się jednak na krótkie spodenki i bluzkę. Ubrałam się i poszłam sprawdzić jak radzi sobie Harry. Weszłam do łazienki, ale była pusta. Hmmm może już poszedł. Odwróciłam się z zamiarem wyjścia. No ale jak to ja mam w zwyczaju zawsze muszę coś zrobić. I tak tym razem wpadłam prosto na Harrego i polecieliśmy na podłogę. Spojrzałam w jego zielone oczy. Nie mogłam od nich oderwać wzroku. Zresztą Hazza też. Nagle nasze twarze zaczęły zmieniać między sobą odległość i już po chwili nasze usta złączyły się w pocałunku. Nie mam pojęcia ile to trwało, ale tą chwilę przerwały krzyki z dołu. Natychmiast oderwałam się od Harrego. Boże co ja zrobiłam?! Jak mogłam go pocałować?! No kurde zawsze robię a potem myślę. Spojrzałam na niego przepraszającym wzrokiem i szybko zbiegłam na dół. Chciało mi się płakać. A najgorsze jest to, że podczas tego pocałunku czułam motylki w brzuchu. Przecież ja nie mogę się zakochać. A już na pewno nie teraz. Po chwili na dół szedł Harry. Nie miałam odwagi nawet na niego spojrzeć. Wszyscy wyszliśmy z domu. Pojawił się kolejny problem. A mianowicie jak tam dojechać. No bo raczej do jednego samochodu nie zmieści się 10 osób.
-No to co robimy?-spytała Emily.
-Dobra. W jednym samochodzie po 5 osób. To ja mogę prowadzić i jeszcze jedna osoba.- powiedziałam-Kto chce?
-Ja-powiedział Justin-No i oczywiście Emily słoneczko moje jedziesz ze mną.
-No tak, bo jeszcze się zgubisz.-uśmiechnęła się do niego słodko
-Dobra wy się posprzeczacie w samochodzie, a teraz jak jedziemy?-spytałam
-No to może ja, Niall, Harry i Louis z tobą, a Emily, Gemma, Liam i Zayn z Justinem. Pasuje?-spytała Katerina
-Tak-powiedzieli razem
-Będę jechał super furą!-krzykną Louis.
-No chyba nie. Jedziemy Audi, a nie BMW.-powiadomiłam ich.
-Eeee to ja nie jadę.-powiedział Louis
-Ja tam bym na twoim miejscu jechał-powiedział Justin-Ona niema byle jakich samochodów.
-No to gdzie ten samochód?-spytał
-W garażu z innymi.-powiedziałam
-To ile ty ich masz?-spytał Zayn
-No oprócz tych dwóch to jeszcze cztery. Jeden dostałam od dziewczyn, jeden od chłopaka, jeden od Justina, a ostatni sama sobie kupiłam.
-Może już jedźmy, bo powinniśmy być tam 20 minut temu i pewnie zaraz zadzwoni Am...-niestety Kat nie dokończyła, bo jak na zawołanie zadzwonił mój telefon, a na wyświetlaczu pojawił się napis "Amelia".
-Halo?
-Mia! Gdzie ty jesteś?! Powinnaś tu już być!
-Przepraszam już jadę. Miałam małe komplikacje. Będę za 10 minut.-i nie czekając na odpowiedź rozłączyłam się- Dobra jedziemy. Amelia zaraz studio rozniesie.
Wyprowadziłam samochód i wszyscy wsiedliśmy. Oczywiście w drodze nie obyło się od rozmowy na temat mojego samochodu. Całą drogę Harry pouczał mnie jak należy jechać, bo jak stwierdził "180km/h w terenie zabudowanym to przesada. Chcesz nas zabić! A jak ktoś wyjdzie na drogę i nie zdążysz wyhamować!" I od tamtej pory jechałam już przepisowo. Na szczęście po niecałych 10 minutach byliśmy na miejscu. Wysiedliśmy i od razu poszliśmy do odpowiedniego pomieszczenia. Nie było prosto się tam jednak dostać, bo było pełno fanek, a nawet widziałam paru chłopaków. Gdy tylko weszłyśmy do środka stylistki zabrały mnie do garderoby, a reszta siadła na kanapie. Sesja miała być z Ianem i Paulem. Do jakiegoś artykułu o serialu "Pamiętniki Wampirów". Bardzo miłe panie umalowały mnie i zrobiły fryzurę. No i nadszedł czas na ubranie. Dopiero w tej chwili moja "kochana" menadżerka poinformowała mnie, że będę w samej bieliźnie, a na niektórych nawet bez ale będę miała jakąś pościel. No sesja zapowiada się fantastycznie. Czujecie ten sarkazm. No więc włożyłam na siebie czarną bieliznę i na to jeszcze szlafrok. Wyszłam z garderoby i podeszłam do chłopaków (Paula i Iana).
-Cześć Mia. Dawno się nie widzieliśmy.-przytulili mnie razem.
-Bo mnie zgnieciecie.-zaśmiałam się
-Dobra skoro nasza słodka Mia już jest zaczynamy. Na początku z... Paulem-powiedziała uśmiechnięty Frédéric (nasz fotograf)
-Chce mieć to już za sobą.-powiedziałam.
Zdjęłam szlafrok i położyłam na moim krześle, a następnie rozejrzałam się po wszystkich. Każdy mężczyzna na tej sali patrzył na mnie. To trochę niekomfortowe.
-Możecie przestać się na mnie patrzeć- warknęłam. Jak na komendę każdy odwrócił wzrok. Fotograf pokazała nam jak się mamy ustawić i zaczął robić nam zdjęcia. Po kilku razach stwierdził, że wystarczy i teraz miałam pozować z Ianem. Tak tylko w tej sesji miałam na sobie białe prześcieradło. Potem mieliśmy jeszcze zdjęcia razem i na szczęście mogłam się ubrać. Na sam koniec mieliśmy wybrać zdjęcia które najbardziej nam się podobają. Ja wybrałam cztery z pomocą 1D, Justina, Em, Kat i Gemmy. Harry z Louisem sprzeczali się jeszcze o jedno zdjęcie. Na którym ja i Ian leżymy w łóżku przykryci pościelą. Louis stwierdził, że wyszłam na nim seksi i powinnam je wziąć, a Hazza uważa, że jest za bardzo wyzywające. A ja mądra postanowiłam zrobić głosowanie kto jest za a kto przeciw i wyszło, że jednak nie bierzemy.
Po jakiś 2 godzinach poszliśmy przejść się na miasto. Lou się cieszył, że będziemy musieli się pocałować. A ja jakoś nie byłam do tego przekonana. Nie chce robić Harremu jakiś nadziei czy coś w tym stylu. Jak na razie jest tylko moim kolegą co najwyżej przyjacielem. Mało co o nim wiem. Prawie nic.
W tym momencie ktoś na mnie wpadł i przerwał moje przemyślenia. Spojrzałam na twarz osoby i nie mogłam w to uwierzyć. Właśnie leżał na mnie chłopak strasznie podobny do mojego brata. Tylko z tego co mi rodzice mówili to ktoś go zamordował jak ja miałam 16 lat. On wtedy wyjechał i już nie wrócił.
-Strasznie cię przepraszam. Zagapiłem się. -powiedział i pomógł mi wstać
-Nic się nie stało. Jestem Mia.-uśmiechnęłam się do niego.
-Miło mi jestem Christopher, ale mów mi Chris.- odwzajemnił uśmiech i zaczął mi się uważnie przyglądać.-przypominasz moją siostrę. Nawet miała tak samo na imię.
-Chris vous idiot! Après tout, je suis Mia, votre petite soeur!{Chris ty debilu! Przecież to ja Mia, twoja młodsza siostra!}-krzyknęłam po francusku. Pewnie zastanawiacie się czemu po francusku? Jak byliśmy mali to rozmawialiśmy ze sobą tylko po francusku
- Mia! . Mais comment est-il possible que vous êtes en vie! Mais la dernière fois que je t'ai vu en 1475. C'était il ya 536 années. Pas possible tu as survécu.{Mia! Ale jak to możliwe, że ty żyjesz! Przecież ostatni raz widziałem cię w 1475 roku. To było 536 lat temu. Nie możliwe żebyś przeżyła.}-powiedział i już chciał odejść, ale złapałam go za rękę. Odwrócił się w moja stronę
-Que feriez-vous si vous découvriez que votre soeur est un vampire? Tout comme Cynthia. {A co byś zrobił jakbyś się dowiedział że twoja siostra jest wampirem? Tak samo jak Cynthia.}-spytałam
-Prouvez {Udowodnij}- powiedział. Wystawiłam swoje przednie ząbki, a oczy zrobiły mi się czerwone.-C'est vraiment toi! Je suis tellement heureux.{To naprawdę ty! Tak się cieszę !}-krzykną i zaczął okręcać mnie w kółko. Z tego wszystkiego zapomniałam o reszcie. Wszyscy dziwnie się patrzyli, oprócz Harrego. Czyli pewnie rozumiał o czym rozmawiamy.
-Ale czekaj ja jestem wampirem to przeżyłam te kilkaset lat, a ty? Mama mówiła, że wyjechałeś i ktoś Cię zabił.
-Nie, wyjechałem bo rodzice dowiedzieli się, że jestem wampirem. Czyli ta najsilniejsza Mia o której mówi każdy wampir, wilkołak czy czarownica to ty?-spytał
-We własnej osobie. Ale szczerze to wolę żyć jak zwykły człowiek. Jestem aktorką i modelką- uśmiechnęłam się.
-Cieszę się, że chociaż jedną siostrę mam normalną.
-Jak to widziałeś się z Cynth?
-Tak w 1569 roku. Wtedy byłem w Grecji. Był tam jeden klub do którego zawsze przychodziło najwięcej wampirów. No i właśnie tam ja spotkałem. Zabijała kogo tylko chciała. To było straszne. Od tamtej pory zastanawiałem się czy i ty żyjesz.
-Mam już jej dość. Poznaj moich znajomych. Katerine już znasz. To jest Emily, Justin, Harry, Louis, Liam, Niall i Zayn. A to jest mój brat Chris.
-Chris jak ja Cię dawno nie widziałam. Zmieniłeś się.-przytuliła go Kat
- Ty też ostatnio jak cię widziałem wyglądałaś tak samo tylko miałaś dłuższe włosy.-uśmiechną się do niej.
- Co u Ciebie?-spytała po chwili.
-Po staremu. Mam żonę i dwoje dzieci.-uśmiechną się
-Jestem ciocią?! Ale czad. Mogę ich poznać?-zaczęłam koło niego skakać
-Mia se calmer!{Mia spokój!} Dalej jesteś taka sama. Nic się nie zmieniłaś.-uśmiechną się do mnie.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, ale niestety Chris musiał uciekać do rodziny. Wymieniliśmy się numerami, żeby umówić się na spotkanie. Po tym miłym spotkaniu udaliśmy się do CH. Louis oczywiście powiadomił Christophera o pocałunku z Hazzą. Czy on nie umie trzymać języka za zębami? Zresztą... po tym co wydarzyło się w domu jeszcze się do siebie nie odzywaliśmy. Nawet nie miałam odwagi spojrzeć mu w oczy. Co sobie teraz o mnie myśli? Czy czuł to samo? Co będzie dalej? Właśnie te pytania chodziły mi po głowie. Ale postanowiłam się tym nie zamartwiać i korzystać na zakupach. Kocham zakupy. Weszliśmy do pierwszego sklepu gdzie zobaczyłam śliczne buty. Idealne na galę, która będzie w sobotę(dzisiaj dopiero poniedziałek). Od razu zawołałam dziewczyny. Oczywiście poparły mój wybór. Została jeszcze sukienka. Chłopaków zostawiliśmy w sklepie z butami my udałyśmy się dalej. Oczywiście jak za każdym razem dziewczyny i Amelia organizują konkurs na tt. Polega on na tym, że jury wymyśla jakiej zadanie dzięki, któremu zostanie wybrany zwycięzca. A nagrodą jest pójście ze mną na galę. Oczywiście chodzi tutaj o facetów. W tym roku wymyśliły jakiś quiz. Ja nie znam pytań ani osób które biorą udział. Szkoda. Aktualnie jesteśmy już w piątym sklepie. Dziewczyny już sobie kupiły kreacje. Wyglądają w nich ślicznie. U mnie jest trochę trudniej. Muszę kupić piękną długą suknie, bo jestem nominowana cztery razy.
Chodziłyśmy po sklepach już 2 godziny. Chłopcy i Emma poszły na pizze, a ja i Katerina dalej chodzimy. Weszłyśmy już do ostatniego sklepu. Od razu w oczy rzuciła mi się piękna suknia. Szybko do niej podbiegłam i zaczęłam szukać mojego rozmiaru. Jest ostatnia! Ja to mam szczęście. Pokazałam ją Kate.
-Mia ona jest świetna. Idealna na tę galę.-uśmiechnęła się -leć ją przymierz.
Weszłam do przymierzalni i ubrałam suknie. Po chwili wyszłam i pokazałam się przyjaciółce.
-I jak?-spytałam
-Mia wyglądasz prześlicznie. Chłopak z którym pójdziesz będzie cie rozbierał wzrokiem. -zaśmiała się
-Czyli brać?-zapytałam. Kat uśmiechnęła się szeroko i pokiwała twierdząco głową.
Z powrotem weszłam do przymierzalni i przebrałam się. Z uśmiechem podeszłam do kasy. Kate poszła do Em. Kasjerka policzyła i już miałam wyjmować kartę kiedy ktoś mnie ubiegł. Spojrzałam na ''ktosia'', którym okazał się sam Harry Styles. Uśmiechną się szeroko i nie dając mi dojść do głosu wpisał pin do karty. Spojrzałam na niego morderczym wzrokiem.
-I tak ci to oddam. Nie będziesz wydawał kasy na mnie.-powiedziałam gdy już wychodziliśmy ze sklepu. Skierowaliśmy się w stronę wyjścia.
-A ja lubię wydawać kasę na ciebie.-uśmiechnął się ukazując słodkie dołeczki.- Mam pytanie.-dodał po chwili.
-Jakie?
-Sprawdzałem tt i na profilach dziewczyn pisało o jakimś konkursie. O co chodzi?-spojrzał mi w oczy
-Aaa... Bierzesz udział w konkursie. Przed każda galą tak robimy i nagrodą jest pójście ze mną na galę.
-I biorą udział tylko sławy?
-Tak. Ja nawet nie wiem co jest w tym konkursie. Wiem tylko, że w tym roku ma być guiz. Wymyśla go Emily, Katerina, Amielia i jeszcze sztab innych ludzi.
-Czyli jak wygram to pójdę z tobą na galę?
-No tak. Ostatnim razem było ponad 100 osób z całego świata. Za zwyczaj byli to faceci do 30-stki.
-A na ostatnią z kim poszłaś?
-Z Gregg'iem Sulkin'em.
-Kojarzę. A teraz z kim chciała byś pójść?
-Zawsze chciałam, żeby chłopak specjalnie się po starał. A potem o północy, żeby mi powiedział, że mnie kocha. Wiesz... tak romantycznie.-uśmiechnęłam się
Po chwili już byliśmy koło reszty. Oczywiście zasypali nas pytaniami gdzie tak długo byliśmy. Wszyscy chcieli zobaczyć sukienkę, ale to ma być niespodzianka i im nie pokazałam. Louis wpadł na pomysł, żeby pójść do kina, ale Niall był głodny i wróciliśmy do domu chłopaków. Liam zamówił pizze, Katerina poszła do nas do domu po krew.
Po 30 minutach dostawca przywiózł pizzę. Rozsiedliśmy się w salonie. Louis, Liam i Zayn usiedli na fotelach. Ja, Harry, Katerina i Niall usiedliśmy na kanapie, a Justin i Emily usiedli na podłodze. Była godziny 17.00 więc postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Louis z Hazzą chcieli co innego. Jednak postawiliśmy na kompromis i film wybierali Emily z Justinem. Przejrzali wszystkie płyty ale nie znaleźli nic co im odpowiada, więc podłączyli laptopa do telewizora i włączyli film "Sekret mojej córki" w którym grałam. Chłopaki byli zachwyceni tylko nie wiem czym. Ja niezbyt skupiałam się na filmie. Położyłam głowę na kolanach Harrego, a on bawił się moimi włosami cały czas się uśmiechają. Po pewnym czasie zasnęłam. Czułam jak unoszę się do góry, a po chwili ktoś kładzie mnie na łóżku. Poczułam jeszcze tylko jak tajemnicza osoba całuje mnie w czoło i wypowiada dwa magiczne słowa ''Kocham Cię". Już wtedy wiedziałam, że to Harry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz