środa, 26 marca 2014

Pomóżcieeeeeeeeeee

Wiem, że nawaliłam ostatnio. Nie dodawałam ale to tylko dlatego, że mam strasznie dużo zajęć w szkole. Rozdziały staram się pisać, ale wiecie jak to jest. A ostatnio jeszcze laptop mi się zepsuł. Postaram się dodać nowy rozdział. Chciałam się was zapytać czy nie wiecie może co to za dziewczyna.
Albo może widzieliście już gdzieś jej inne zdjęcia. Pewnie zastanawiacie się po co mi to. Otóż moja jakże wspaniała koleżanka wrobiła mnie  pisanie z jakimś chłopakiem. No a wiadomo jak to z facetami bywa chce moje zdjęcia. ja nie chciałam mu wysyłać, więc koleżanka wysłała mu to. Tylko niestety ten chłopak chcę zdjęcie takie żeby była cała osoba a ja takiego niestety nie mam. Więc jeśli ktoś może widział czy mógłby podać mi link. BARDZO WAS PROSZĘ TO WAŻNE.


Jeszcze raz przepraszam. Rozdział postaram się dodać jak tylko znajdę chwilę może już nawet w tą sobotę.

wtorek, 31 grudnia 2013

ZAWIESZAM ;(

Przepraszam was bardzo ale blog zostaje zawieszony. Nie wiem na jaki czas. Po prostu nie mam ostatnio weny i w szkole jest dużo nauki. Mam nadzieje że szybko tu wrócę. Przez ten czas postaram się jakoś napisać kolejny rozdziały.
Pozdrawia Natka xx

niedziela, 3 listopada 2013

STORY OF MY LIFE

Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa. Nareszcie jest. Premiera nowej piosenki 1D. Oglądaliście? Co o niej myślicie? Ja się po prostu popłakałam.


niedziela, 13 października 2013

Rozdział 5

***Oczami Harry'ego***
Spojrzałem na wyświetlacz. Widniał na nim numer Emily, więc szybko odebrałem.
 **Rozmowa telefoniczna**
H: Cześć Emily
E:Cześć. Jesteśmy już nie daleko domu, będziemy za niecałe 10 minut. Justin dzwonił, że Mia się obudziła i jest na głodzie,a ty nie chciałeś wyjść z pokoju, więc chciałam się zapytać jak sobie radzicie?
H:Jest ok. Mia śpi. Mi też nic nie jest. Tylko się pośpieszcie. Nie mogę patrzeć jak ona cierpi.
E: Ok jesteśmy pod domem.Pa.
**Koniec rozmowy**
Po tym telefonie postanowiłem obudzić Mię. Trochę mi to zajęło. Wytłumaczyłem jej, że dziewczyny już są. Wybiegła tak szybko, że nie zdążyłem otworzyć drzwi w wyniku czego wyleciały na drugi koniec korytarza. W całym domu rozległ się wielki hałas. Mia z zaskoczenia zatrzymała się i spojrzała na mnie z wielkimi oczami, a cała reszta przybiegła na górę żeby zobaczyć co się stało. Wszyscy mieli zaskoczone miny no bo w końcu nie codziennie widzi się drzwi z wyrwaną futryną na drugim końcu korytarza. Gdzie na jednej stronie są 4 pokoju. 
-Co się stało?-ciszę przerwał Liam
-Ummm tak jakby wyrwałam drzwi z futryny.-powiedziała niewinnie Mia.
No i jak tu się na nią gniewać?! No jak?! 
-Nic się nie stało, słonko, wstawimy nowe.-powiedział Niall i przytulił brunetką.
-Dobra mniejsza o to na dole czeka już Tatia. Błagam Mia oszczędź sobie uwag na temat Tatii wiem,  że za sobą nie przepadacie, ale to jedyna osoba, która może nam pomóc.- powiedziała Katy
-Yhhh... no niech będzie ale jak ten blond plastik zacznie to obiecuję, że się zemszcze.-uśmiechnęłam się szyderczo na co wszyscy wybuchnęli śmiechem.
 Po chwili zeszliśmy do salonu gdzie siedziała blondynka. Przeleciała wzrokiem po wszystkich i zatrzymała się na Harrym robiąc słodkie oczka. Kątem oka spojrzałam na Loczka, ale z tego co zauważyłam to był skupiony na czymś innym. A mianowicie spuścił głowę i uparcie w coś się wpatrywał. Podążyłam za jego spojrzeniem i okazało się, że nasze ręce są ze sobą splecione. Nawet nie wiem kiedy to się stało!!! Ścisnęłam mocniej jego dłoń przez co spojrzała na mnie i szeroko uśmiechną się pokazują swoje słodkie dołeczki. Odwzajemniłam uśmiech i szybko przeniosłam wzrok na blondynkę. Patrzyła na mnie gniewnie, ale ja nic sobie z tego nie robiąc posłałam jej kpiący uśmiech.
-Jak fajnie cię widzieć Tatia. Minęło trochę lat, ale jak widać głupią blondynką to ty będziesz zawsze.-uśmiechnęłam się głupkowato.
-Ohhhh Mia nic się nie zmieniłaś. Dalej jesteś pyskata i zbyt pewna siebie.-odwzajemniła uśmiech.
-No wiesz ja jestem odszczekana, a ty głupia. Dużo się nie zmieniło.
-Dobra dość. Lubić się nie musicie. Tatia jesteś nam winna przysługę, więc weźmy się do pracy i będziecie miały spokój.-powiedziała Emma.
-Tak masz rację nie chce przebywać w twoim towarzystwie. Pośpieszmy się i z głowy.-powiedziała Tatia.
-Ohhhh jak mi przykro, ale teraz to ja nie mam czasu. Jestem umówiona z Amelią. Także musimy to przełożyć.-powiedziałam po czym puściłam rękę Hazzy i wyszłam z domu. Szybkim krokiem skierowałam się do naszego domu (mojego, Katy i Em).  
   Gdy przekroczyłam próg od razu skierowałam się do piwnicy i z lodówki wyjęłam torebkę z krwią. Tak na zapas wzięłam dwie i ruszyłam do swojego pokoju. Musiałam się ubrać, bo Amelia napisała mi SMS-a, że mam wstawić się w studiu, bo ma ważną sprawę. Weszłam do garderoby i zaczęłam przeglądać szafę. Po kilku minutach znalazłam strój i poszłam do łazienki. Odświeżyłam się, ubrałam i umalowałam. Włosy zrobiłam tak.  Na koniec poperfumowałam  i zeszłam na dół do przedpokoju. Założyłam czarne platformy, wzięłam kluczę od BMW i wyszłam z domu uprzednio zamykając je na klucz. Wsiadłam do auta i pojechałam do studia. Po 15 minutach byłam na miejscu. Na zewnątrz było około 15 fanek i nawet jeden fan, więc gdy tylko wysiadłam z samochodu od razu do mnie przybiegli. Uśmiech od razu zagościł na mojej twarzy. Kocham moich fanów, bez nich nie osiągnęła bym tego co mam. Rozdałam wszystkim autografy i poprosiliśmy ochroniarza, żeby zrobiła nam zdjęcie. Ja stanęłam na środku, za mną ustawiły się dziewczyny, a nasz rodzynek stanął obok mnie, więc gdy nasz fotograf miał już pyknąć zdjęcie pocałowałam chłopaka w policzek. Po wykonaniu zdjęcia jakaś dziewczyna dała mi kartkę na której były napisane ich konta na TT. Zdjęcie oczywiście wrzuciłam na stronkę. Gdy już byłam wolna weszłam do budynku i poszłam do recepcji, żeby się dowiedzieć gdzie jest Am. Akurat była tam Margaret. Jest ona sekretarką Amelii. Megg powiedziała, że moja menadżerka jest w konferencyjnej, więc musi to być jakaś ważna sprawa. Poszłam do odpowiedniej sali, zapukałam i weszłam do środka. Przy wielkim stole siedziała Amelia, a obok niej starszy mężczyzna w garniturze.
(M-Mia    A-Amielia    W- William)
M:Dzień dobry
A,W:Dzień dobry
A: Mia to jest William Jones-reżyser.
M:Miło pana poznać.
W: Mi również-pocałował moją dłoń. 
M:Więc co to za sprawa?-usiadłam na fotelu.
A: Otóż Pan Jones pracuje nad  nowym filmem i miał nadzieję, że zagrasz w nim główną rolę. 
M: Bardzo chętnie zagram w pańskim filmie jest pan moim ulubionym reżyserem. 
W: Więc tu mam dla Ciebie taki wstępny scenariusz i umowę. Zapoznaj się z nią i podpisz.
     Wzięłam od mężczyzny dość spory plik kartek i zaczęłam czytać. Nagrania miały zająć około 9 miesięcy zaczynając w czerwcu, czyli za niecały miesiąc. Najpierw będą nagrywane sceny w Paryżu, gdyż  stamtąd pochodzi główna bohaterka.

 Rosaline, bo tak miała na imię postanawia przeprowadzić się do Londynu. Niestety od samego początku nic nie idzie po jej myśli. Na lotnisku ktoś ukradł jej bagaż, a w hotelu zabrakło pokoi. Wszystko wyszło nie po jej myśli. Załamana poszła do parku, usiadła na ławce i zaczęła płakać. Dziewczynę zauważył Jack- sławny piosenkarz. Postanowił pomóc dziewczynie. Zaprosił ją do siebie i pomógł. Po pewnym czasie oboje się w sobie zakochali, ale żadne nie było pewne co do uczuć drugiego i bali się powiedzieć. Jednak Jack zdobył się na odwagę i wyznał dziewczynie co tak na prawdę czuję. I jak każda miłosna historia ta też zakończyła się happy endem.

Po przeczytaniu wszystkiego dokładnie złożyłam swój podpis i oddałam je Williamowi. Dowiedziałam się także, że ja sama będę wybierać partnera z którym będę grać. Już nie mogę się doczekać. 
Po około godzinie wyszłam zz budynku. Na szczęście już nikogo nie było. Wsiadłam do samochodu i pojechałam do najlepszej kosmetyczki w Londynie. Mam zamiar zrobić sobie kolczyka w pępku i w nosie. Po kwadransie byłam na miejscu. Już w drzwiach przywitała mnie miła pani prosząc o zajęcie miejsca. Salon był na prawdę ładnie urządzony. Usiadłam na fotelu i powiedziałam kosmetyczce co chcę. Pani wzięła się do pracy. Najpierw zrobiła mi dziurkę w nosie, a następnie kazała się położyć na specjalnej leżance i po kilkunastu minutach miałam kolczyka w pępku. Wyszły na prawdę świetne. Zapłaciłam pani należną sumę i wyszłam z salonu. Oczywiście przed wyjściem już stał cały tłum paparazzi. Skąd oni się tu wzięli?! Szybkim krokiem kierowałam się do samochodu. 

Wszyscy krzyczeli jakieś pytania, ale zbytnio ich nie słuchałam. 

Gdy tylko siedziałam już w samochodzie przekręciłam kluczyk w stacyjce i odjechałam spod salonu prosto do willi 1D. Gdy tylko wjechałam na podjazd z domu wyskoczył Louis z kanapką. Na początku nie miałam pojęcia co mu się stało dopóki z domu nie wyleciał Niall. I właśnie w tym momencie zaczaiłam o co chodzi. No bo przecież blondaskowi nie zabiera się jedzenia. Wysiadła z samochodu i śpiewając pod nosem piosenkę samej Emily Palmer. Weszłam do domu i udałam się w stronę salonu, bo znając życie wszyscy będą tam siedzieć. Od razu gdy tylko usłyszeli, że ktoś śpiewa odwrócili się w stronę drzwi. Uśmiechnęłam się do nich i nie przestając śpiewać usiadłam na kanapie koło Emily, która zaraz podłapała i zaczęła śpiewać ze mną. Harry, Liam i Zayn patrzyli na nas jak zaczarowani, a Katerina i Justin śmieli się pod nosem z ich min. Gdy tylko skończyłyśmy piosenkę wszyscy zaczęli bić nam brawo. Akurat w tej chwili weszli Lou i Nialler, który nie wiedzieli o co chodzi, więc Harry im wytłumaczył, a oni nie wierzyli, że umiem śpiewać, więc zaśpiewałam jeszcze raz. Katerina zaczęła mi się dziwnie przyglądać więc pewnie zobaczyła kolczyka.
-Mia!! Coś ty sobie w nosie zrobiła?-spytała
-Emmm... nic-powiedziałam niewinnie- wiecie ja pójdę się przebrać bo jest strasznie gorąco. Jak by co to pewnie będę w sali tanecznej. Pa!-krzyknęłam i pędem wybiegłam z domu.




%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%

Sorki,  że tak długo nie dodawałam nowego rozdziału. Mam nadzieję, że się nie gniewacie. :)

czwartek, 10 października 2013

Cześć!

Jestem już zdrowa, nadrobiłam zaległości w szkole. Wiecie co to oznacza? Jeśli tak to bardzo się cieszę, ale jeśli nie to wam powiem. JUTRO WIECZOREM MIĘDZY 20-21 POWINIEN POJAWIĆ SIĘ NOWY ROZDZIAŁ.:)
Mam nadzieję, że ktoś jeszcze tu zagląda. Do zobaczenia juto :*


sobota, 21 września 2013

PRZEPRASZAM!!!!!!!!!!!!!

Przepraszam was, że nie dodawałam ostatnio żadnego rozdziału. Mam strasznie dużo zajęć w szkolę. Wiecie w liceum jest trochę trudno. Na dodatek jestem chora i jakoś nie mam siły żeby cokolwiek zrobić. Kolejny rozdział powinien pojawić się już niedługo. Jeszcze raz przepraszam.

Buziaki Natka xxx

piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 4

         Następnego dnia obudziłam się w fantastycznym humorze. Otworzyłam leniwie oczy i rozejrzałam się dookoła. Znajdowałam się w tej samej sypialni co ostatniej nocy. Obok na łóżku spał Harry. Przyjrzałam mu się uważnie i mogę stwierdzić, że wygląda strasznie słodko. Tak niewinnie. Loki opadały mu na czoło, a na ustach widniał lekki uśmiech.
       Poleżałam jeszcze chwilę no ale czas wstawać. Zwlekłam się z łóżka i spostrzegłam, że jestem w bieliźnie i koszulce jak mniemam Hazzy. Rozejrzałam się jeszcze raz w nadziei, że znajdę swoje ubrania. Nie myliłam się. Podeszłam do dużego niebieskiego fotela na którym leżały ładnie poskładane ciuchy. Jako, że brunet jeszcze spał postanowiłam przebrać się tutaj. Jednym zwiewnym ruchem zdjęłam koszulkę. Mój wzrok zatrzymał się na lustrze zawieszonym na ścianie zaraz koło drzwi wyjściowych. Podeszłam do nich i przypatrzyłam się mojej figurze. Większość uważa, że jest idealna. Ja nie widzę w tym nic idealnego. Moim zdaniem to nawet jestem trochę za chuda, ale teraz już i tak nic nie poradzę. Przeglądałam się tak jeszcze chwilę, ale czas się ubierać. Odkręciłam się a mój wzrok stanął na łóżku w którym jeszcze do niedawna spał Hazza. Spojrzałam na niego z przerażeniem na co on tylko skrzyżował ręce na klatce piersiowej i uśmiechną się lekko.  Zrobiło mi się strasznie głupio i czułam jak moje policzki
robią się czerwone. ''Używając" swojej szybkości pobiegłam do fotela i w ciągu kilku sekund ubrałam się.
-Nie musiałaś się ubierać. Takie widoki z rana to przyjemność.-usłyszałam głos Harry'ego.I jak na zawołanie znowu zrobiłam się czerwona.-Ohhh jak ty uroczo wyglądasz jak się rumienisz.-zaśmiał się
-Możesz się ze mnie nie nabijać.-warknęłam.-Gdybym wiedziała, że tak szybko się obudzisz to bym wyszła.
-No patrz. Zresztą i tak już raz Cię widziałem, więc...-uśmiechną się zadziornie.
-Spadaj Styles!-warknęłam i wyszłam z pokoju.-On jest zbyt pewny siebie.-powiedziałam sama do siebie.
Już na korytarzu dało się usłyszeć śmiechy reszty. Musiałam jakoś odreagować. Wbiegłam szybko do salonu i biegałam po całym pomieszczeniu. Wszyscy mieli przestraszone miny, bo nie widzieli mnie. Katerina już wystawiła ząbki, ale po chwili je schowała. Zamknęłam na chwilę oczy i zaczęłam głęboko oddychać, ale nie zatrzymałam się. Powoli zaczęłam się uspokajać, gdy naglę zaczęło mi piszczeć w głowię. Nie wiedziałam co się dzieję. Głowa bolała mnie strasznie. Zatrzymałam się i upadłam na podłogę krzycząc. Nie mogłam już tego wytrzymać. Trzymałam się za skronie mając nadzieję, że ból zaraz minię. Oczy same mi się zamykały. Widziałam jeszcze przerażone miny moich przyjaciół i Hazzę jak zbiega ze schodów. Potem już tylko ciemność.

*** Oczami Harry'ego"
Po tym jak Mia wyszła z pokoju wstałem z łózka i wyjąłem ciuchy z szafy. Szybko się w nie przebrałem. Przed wyjściem z pokoju stanąłem przed lustrem i przeczesałem swoje loki. Z uśmiechem na twarzy skierowałem sie w stronę schodów. Już stawałem na schodku, kiedy do moich uszu dobiegł przeraźliwy krzyk. Szybko zbiegłem po schodach i udałem się w stronę jego źródła. Wszedłem do salonu. Zobaczyłem tam całą resztę. Chłopaki, Kate, Gemma i Em patrzyli z przerażeniem w oczach na Mię która siedziała na podłodze. Trzymała się za głowę, miała zamknięte oczy i płakała. Chwilę później krzyk ustał, a jej ciało upadło. Byłem tak samo przerażony co reszta. Nikt nie wiedział co robić. Pierwsze oprzytomniały dziewczyny i poleciały do Mii. My otrząsnęliśmy się dopiero chwilę później. Razem z Justinem pomogłem położyć brunetkę na kanapie. Liam poleciał po zimny okład. Katerina stanęła koło kanapy i wpatrywała się w nią. Na jej twarzy widać było zdezorientowanie potem szok i zdenerwowanie. Zaczęła nerwowo chodzić i sprawdzać puls. 
-Emily nie czuję pulsu.-krzyknęła. Łzy mimowolnie spłynęły mi po policzkach. Wszyscy płakali. Emily zaczęła wypowiadać jakieś zaklęcie. Ciało dziewczyny uniosło się do góry i dawało od siebie jakiś blask. Po chwili Mia z powrotem leżała na kanapie a Katerina dzięki swojemu wyostrzonym zmysłom wzroku patrzyła na nią uważnie. 
-Oddycha- odetchnęliśmy z ulgą- Harry zanieś ja do pokoju. Trzeba ją cały czas pilnować. To nie był zwykły ból głowy. To była czarna magia i na pewno nie zrobiła tego Emily, bo jej rodzina nie uprawia takiej silniej mocy. Teraz trzeba was pilnować. Ten kto to zrobił widocznie nie lubi zbytnio Mii. Jeśli jej nic nie zrobi to może zrobić coś wam. Emily pojedzie do Oxfordu po księgę z zaklęciami i wyczaruję pole ochronne wokół domu. A ja w tym czasie udam się do Leeds. Jest tam czarownica nasza dobra znajoma. Pomoże Mii kontrolować te bóle. A wy nikogo nie wpuszczajcie. Jak byście mogli to siedźcie przy niej dużo czasu. Ok?
-Jasne-powiedzieliśmy.
Wziąłem brunetkę na ręce i wniosłem na górę. Delikatnie położyłem ją na łóżku i przykryłem kocem. Po chwili do pokoju wszedł Liam.
-Jak Mia?-spytał
-Śpi.-powiedziałem
-Zależy ci na niej?-bardziej stwierdził niż zapytał. 
-Zawsze chciałem ją poznać. Była, jest i będzie moją ulubioną aktorką. A jak ostatnio przyszłą do naszego domu... Za każdym razem gdy ją widzę mam motylki w brzuchu. Jak zaczynam z nią rozmawiać to się denerwuje, boję się, że palnę coś głupiego i weźmie mnie za idiotę. Nawet nie potrafię z nią flirtować. Po prostu podoba mi się i chyba się zakochałem.-wyjaśniłem. Czułem jak policzki mnie płoną, więc spuściłem głowę. Nastała cisza. Liam się nie odzywał, więc podniosłem głowę. Liam siedział i uśmiechał się szeroko. Nie miałem pojęcia o co mu chodzi. 
-Powiesz mi o co ci chodzi?-spytałem lekko poirytowany. 
-Zakochałeś się. Na prawdę się zakochałeś.
-No co ty Liam geniuszu. Jak na to wpadłeś?-powiedziałem sarkastycznie.
-Dobra już nie bulwersuj się tak. Swoją drogą wyglądali byście uroczo.-zaśmiał się.
- Dobra skończmy ten temat.-powiedziałem błagalnie. 
Po chwili do pokoju weszła cała reszta aby dotrzymać nam towarzystwa. Po jakimś czasie zaczęło nam się nudzić, więc Niall poleciał z Louisem po popcorn i filmy. Justin w między czasie dostał sms'a od Kate i Em, że będą późnym wieczorem, bo muszą coś załatwić. 
***4 godziny  później.***
  Mia dalej się nie obudziła. Gemma dzwoniła do dziewczyn chyba z 50 razy, ale one każą czekać. My też już zaczęliśmy się martwić. Liam co chwila robi jakieś zimne okłady. Justin chodzi w kółko, a ja, Lou, Niall i  Zayn siedzimy i nie wiemy co ze sobą zrobić. W pewnym momencie Justin podszedł do Mii i tak po prostu uderzył ją w policzek. Zaczęliśmy się na niego drzeć. Moja siostra od razu znalazła się koło niej i zaczęła do niej mówić. 
-Mia słyszysz mnie? Otwórz oczy, proszę-powiedziała łamiącym się głosem. Wszyscy stanęliśmy koło łóżka. W pewnej chwili Mia otworzyła oczy i zaczęła głęboko oddychać. Rozejrzała się po pokoju.
 -Co się stało?-spytała ledwo słyszalnym głosem
-A więc,...-Justin zaczął opowiadać co się stało.
-To ile ja już tak leżę?-spytała siadając
-Coś koło 5 godzin.-powiedziałem
 Mia zaczęła wstawać z łóżka, ale nie zbyt jej to wychodziło, więc jej pomogłem. Gdy już stała na równych nogach zaczęła głęboko oddychać. Jej oczy zrobiły się krwisto czerwone. Popatrzyłem z przerażeniem  na wszystkich. Ja i reszta zespołu byliśmy przerażeni, a Gemm i Justin posłali sobie i najzwyczajniej w świecie zaczęli nas wyganiać. Chłopaki byli tak zszokowani zaistniałą sytuacja, że posłusznie wyszli. Ja nie zamierzałem nigdzie iść. Nie mogłem jej zostawić.
-Ja nigdzie nie idę.-powiedziałem stanowczo.
-Harry wyjdź.- wysyczała Mia-Nie chcę ci zrobić krzywdy.
-Nie!-krzyknąłem. 
-Gemma wychodzimy przecież i tak dobrze wiemy, że jest uparty i nie wyjdzie.-powiedział Justin i już po chwili usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi. Podeszłem do nich i zamknąłem na klucz. Gdy się odwróciłem Mia stała na przeciwko mnie. Jej oczy cały czas były czerwone, a językiem delikatnie przejechała po kłach. 
-Harry ja naprawdę nie chcę Ci zrobić krzywdy. Ale twoja krew ma za silny zapach, żebym się powstrzymała. Błagam Cię wyjdź stąd!
-Nie! Nie chcę Cię zostawiać. Wiem, że nie zrobisz mi krzywdy. Znam Cię. Jesteś wspaniałą i pomocną dziewczyną. Nie boję się Ciebie. -zacząłem się do niej zbliżać i złapałem ją za rękę.
 Krwisto czerwone oczy zaszkliły się, a już po chwili były znowu brązowe. Dziewczyna mocno wtuliła się we mnie. Delikatnie gładziłem ją po włosach. Wziąłem Mię na ręce i zaniosłem na łóżko. Leżeliśmy na łóżku już z dobre 2 godziny. Mia usnęła, a ja patrzyłem jak spokojnie śpi. Tą jakże przyjemną chwilę przerwał mój telefon.Szybko wyjąłem go z kieszeni spodni. Spojrzałem na wyświetlacz.
 %%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%
Dzisiaj rozdział trochę krótki. Przepraszam ale nie miałam zbytnio czasu. Jest już 4 rozdział a komentarzy zero. Proszę napiszcie czy wam się podoba ten jak i mój drugi, ponieważ nie wiem czy mam dalej pisać.